czwartek, 5 czerwca 2014

Jest późno. Jutro idę do pracy. Właśnie powinnam spać. Nie mogę jednak. Kilka lat temu, kiedy byłam jeszcze dziewczynką kupiłam kartkę z cytatem A. Kamieńskiej "Czyste serce przywraca wzrok, oczyszcza oczy." Kiedy przeprowadziłam się do Opola, oprawiłam ją w białe ramki i postawiłam na stoliku, przy którym toczy się znaczna część mojego życia. By chłonąć je, by chłonąć te słowa, by żyć nimi, by mieć czyste serce, by wracać do czystości serca. Nie rozumiem wiec dzisiejszego dnia. Dzisiejszej rozmowy. Byłam zmęczona. Chciałam po prostu położyć się spać po ciężkiej nocy w szpitalu. Najważniejsze jest to by żyć ku wieczności, nie ważne jak wielu ludzi się z tym nie zgadza, lub w jaki sposób na to patrzy. Wróciłam więc do hotelu. Wieczorem zapaliłam świeczkę w świeczniku z parą ptaszków. Blask świec oświetlał białą ramkę. Ususzona lawenda leżała u jej stóp. Tory mojego myślenia starałam się nakierować na prostotę czystości. Otworzyłam książkę zatytułowaną: "Mundra" i czytałam ją aż do końca, stając się na nowo położną. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz