sobota, 5 lipca 2014

Osiecka A.

Znów jestem w Opolu. Skończyłam czytać Osiecką i już za nią tęsknie. Kiedy oddam do biblioteki książki przez, które przebrnąć nie mogę, wypożyczę kolejną tej pisarki. Czytając jej opowiadania co chwilę mam ochotę coś zanotować, przepisać po stokroć, oprawić w ramki, krzyknąć: jak ona mnie rozumie!
Tymczasem w Opolu na Wzgórzu Uniwersyteckim wśród wielu zastygłych w bezruchu postaci siedzi Agnieszka O. z rozsypanymi kartkami u stóp, a na przeciwko niej puste krzesło. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz