sobota, 2 sierpnia 2014

Szczęście

"Zawsze po takim dniu mamy nieodparte wrażenie, że co by się nie działo i tak mamy szczęście." Wiele jest takich dni. Wczoraj miałyśmy wspólny, młodzieżowy dyżur. Cieszymy się z tego, co na początku wydawało się niemożliwe a dziś stało się już codziennością. Początkowo musiały minąć chyba trzy lub cztery miesiące zanim pierwszy raz dyżurowałam z A. Zawsze musiałam mieć przy sobie jakiegoś anioła stróża, bo nikt nie wiedział, że same siebie wzajemnie również potrafimy doskonale strzec. Kiedy po czasie okazało się, że tak się da, do tego doszły inne powody i niezłamany argument: "Przecież wy jesteście położnymi, macie dyplom", nie lubię, gdy ktoś tak mówi, wtedy wszystko się zmieniło. Od pewno czasu co raz to mamy ze sobą wzajemnie dyżury, wymieniając się w swoim czteroosobowym gronie, okrzyczanym przez resztę mianem "młodzieżówki". A ja to od dawna wiedziałam. Jeszcze kiedy byłam w czynnej służbie, powiedzieli mi, ze na tym oparte były początki scautingu. Pewien mądry człowiek zobaczył, iż kiedy młodym chłopcom, da się odpowiedzialne zadania, potrafią być odpowiedzialni. Wracając do wczoraj, dyżur odespałyśmy, zrobiłyśmy zakupy, coś do jedzenia, każdy przyniósł coś do jedzenia, by wieczorem w żeńskim gronie spędzić miło czas dzielony na dwa: apartament hotelowy i kocyk na trawie nad Odrą. Do zmroku. Zawsze po takim dniu mamy nieodparte wrażenie, że co by się nie działo i tak mamy szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz