wtorek, 30 października 2012

"Owszem, jestem pyłkiem, ale na wyjściowej marynarce świata."


Śnieg spadł a wraz z nim przyszły Święta Bożego narodzenia. A przynajmniej atmosfera zimy, śniegu i tej magicznej aury, która wczoraj zawładnęła światem, na to wskazywała. Wieczorem, mroźne powietrze i kiedy tak wracałam do mieszkania patrząc na latarnie przebijające się swym ciepłym światłem przez konary bezlistnych drzew, nic innego na myśl mi nie przychodziło, jak Święta Bożego Narodzenia. Jest jeszcze jednak trochę czasu. Dopiero kończy się październik. Dziś śnieg stopniał dając mi ulotne wrażenie nadejścia pierwszych dni wiosny. W ciągu dwóch dni minęło pół roku.

sobota, 27 października 2012

Idź.

Ciężko bez pisania, kiedy w głowie wciąż rodzą się myśli, przeznaczone do zapisania. Chwila ciszy. Pauza. Ale rzeczywistość trwa. I trzeba żyć teraz. Nie przeszłością, przepraszając. Nie przyszłością, prosząc. Ale teraz, dziękując. I nie ujmuje to wielkiemu znaczeniu słów: przepraszam i proszę, w moim i naszym życiu. 
Kraków jest inny. Każdego dnia, każdego roku, od kiedy użyczył mi swego kawałka świata, po dziś. W tym roku wyjątkowo. Choć jeśli spojrzę wstecz, nie ma dwóch podobnych dni. 
Zdarzyła mi się ostatnio sytuacja wyjątkowa. Jechałam pewnego wieczoru tramwajem, wracając z dworca do mieszkania. Tramwaj dość duży, zapełniony był ilością ludzi zajmującą niemalże wszystkie miejsca siedzące. Niektórzy być może stali. I nagle kiedy on sam stanął na światłach tramwajowych, które podziwiam za ich prostotę, silnik ucichł. I niesamowite było to, że w całym tym ludzkim skupisku nikt nie mówił ani słowa, nikt nie rozmawiał, nikt nie odbierał telefonu, ni do nikogo nie dzwonił. To była naprawdę zauważalna różnica. Jedyne dźwięki, jakie dawały znać o sobie niewyraźnie to ledwie słyszalne dźwięki melodii odsłuchiwanych samolubnie poprzez słuchawki, osobiście i indywidualnie. I zastanowiłam się wtedy chwilę. O czym to świadczy. Czy to normalne zmęczenie ludzkie, nazbierane w jednym miejscu, po pracowitym dniu. Czy może zamknięcie w sobie, łącznie z zagłuszeniem świata, spowodowało tę samotność. Samotność wśród tłumów.