Wróciłam do domu. Zmęczona po czterech dniach wolnych od pracy. Spędzonych przy pracy. Pisaniu. Zmęczona po 12 godzinach na sali porodowej. Po braku przerwy na sen pomiędzy nią a salą kinową, w której obejrzałyśmy film. Film na szczęście pozwolił mi zapomniec o senności jaka trzymała się mnie odkąd rano zadzwonił budzik. Dał również wiele do myślenia.
"Może byśmy gdzieś wyjechali. A nie. Nie mogę."
Wiosna coraz śmielej oświetla Kraków słońcem. Pozwala na spacer nad rzeką. A podczas spaceru, co by pamięci mojej nie umknęło gdzieś w natłoku wspomnień: 'National Geographic. Fauna krakowska'.
Błądze gdzieś ścieżkami życia szukając tej właściwej.
Długie chwile, godziny lub minut setki poświecam na słuchanie w tle muzyki jakiej nigdy wcześniej nie słyszałam. Oddaje jej dobór w ręce nieznanych mi sił.
(www.tuba.fm)
Jutro zobaczę się z jedną z moich siósrt. Tak bardzo na to czekam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz