środa, 23 marca 2011

Wróciłam do domu. Zmęczona po czterech dniach wolnych od pracy. Spędzonych przy pracy. Pisaniu. Zmęczona po 12 godzinach na sali porodowej. Po braku przerwy na sen pomiędzy nią a salą kinową, w której obejrzałyśmy film. Film na szczęście pozwolił mi zapomniec o senności jaka trzymała się mnie odkąd rano zadzwonił budzik. Dał również wiele do myślenia. 
"Może byśmy gdzieś wyjechali. A nie. Nie mogę."
Wiosna coraz śmielej oświetla Kraków słońcem. Pozwala na spacer nad rzeką. A podczas spaceru, co by pamięci mojej nie umknęło gdzieś w natłoku wspomnień: 'National Geographic. Fauna krakowska'.
Błądze gdzieś ścieżkami życia szukając tej właściwej. 
Długie chwile, godziny lub minut setki poświecam na słuchanie w tle muzyki jakiej nigdy wcześniej nie słyszałam. Oddaje jej dobór w ręce nieznanych mi sił. 
(www.tuba.fm)  
Jutro zobaczę się z jedną z moich siósrt. Tak bardzo na to czekam.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz