wtorek, 19 kwietnia 2011

Książka.

     Kiedy ostatnio wytężyłam swoją pamięc licząc książki jakie w życiu przeczytałam ze wstydem błagałam gdzieś podczas liczenia, aby w końcu zabrakło mi palców. I mimo, że nie brałam pod uwagę lektur. Mimo, że z czasem przypomniało mi się jeszcze kilka, które dołączają do tej listy, wciąż jest ich mało. Jak na uwielbienie czytania. Jak na 22 lata życia. Wypowiedziałam mój wiek. Wypisałam go. Przeraziłam się. Wracam do książek.
     Kiedy ostatnio przyjechałam na lotnisko jedynym nocnym busem, który wyjechał o 2:30, i uświadomiłam sobie, że lecę za 6 godzin - kupiłam książkę. Nie licząc moich położniczo- ginekologicznych książek to była pierwsza cywilna jaką sobie kupiłam. I nawet nie do końca sobie, bo też dla T. Dlaczego spośród tych nielicznych kupiłam właśnie tę? Może dla błyszczących liter na okładce, może dla nazwisk: Coben, King którymi podpisane zostało kilka słów, stawiających ją w jasnym świetle, może dlatego, że napisała ją kobieta.

Mroczny zakątek, Gillian Flynn.

Dziś wstałam wcześniej, żeby przeczytac jej ostatnie kartki, bo wciąż odciągała mnie od koniecznych teraz moich obowiązków pisania i pisania. Przeczytałam. Zakładając ją zakładką, otrzymaną od mamy, która jako jedyna wzięła udział w konkursie na zakładkę, kiedyś ogłoszonym przeze mnie.
Dziękuję za nią.

1 komentarz:

  1. 275 'cywilnych' książek :)
    Żeby Cię zmotywować :*:*

    Justynka ;)

    OdpowiedzUsuń