sobota, 2 lipca 2011

Trzy lata mojego życia.

Potrzebowałam czasu. Wciąż go potrzebuję. Ostatnie lata i tygodnie szczególnie spędziłam na ciągłym dążeniu do celu, spełnianiu swojego, zrodzonego w mej głowie i sercu już dawno temu, marzenia. Trzy lata studiowałam położnictwo. Ktoś obliczył, że na praktykach obejmujących przeróżne oddziały spędziłam 2300 godzin. Jak wiele wniosły one w moje życie. Nie tylko wiedzy medycznej, praktycznej, położniczej czy pielęgniarskiej, ale również życiowej. Widziałam szczęście i smutek. Nie chcę się na ten temat rozpisywać. Doświadczyłam wiele na własnych czynach. W szczególny sposób zachowałam w myślach porody, które przecież zainspirowały mnie do wybranie tego właśnie zawodu. Pamiętam pierwszy i wszystkie emocje jakie mu towarzyszyły. Pamiętam każdy, który mogłam własnymi rękami przyjąć. Miałam również praktyki w miejscach, w których nie będę w przyszłości pracować, ale które miały dać mi pojęcie o medycynie w szerszym zakresie. I dały. I utwierdziły w moim wyborze. Wdzięczna jestem za to, że miałam okazję odbywać praktyki w miejscach wysoce wyspecjalizowanych na naprawdę wysokim poziomie i z nich czerpać moje doświadczenie. Pisząc to w myślach mam pewną przestronną salę, na oddziale o wiele wykraczającym poza standardy pozostałych.  Do tego koniecznie muszę dołączyć wszystkie wykłady, ćwiczenia, egzaminy, zaliczenia. Każdą chwilę spędzoną na czytaniu książek, artykułów, na tworzeniu pracy, która w pewnym sensie była najpoważniejszym, teoretycznym owocem moich studiów. Podsumowując te trzy lata muszę zauważyć brak wakacji, które doświadczałam tylko symbolicznie w postaci czterech tygodni i zaledwie tygodnia we wrześniu. Patrząc wstecz widzę wypełnione po brzegi życie, w granatowym lub białym mundurku. W towarzystwie trzech muszkieterów, niezmiennie od lat trzech i zmiennie od krótszego czasu większej o dwie ilości osób. Podziwiam, naprawdę podziwiam, chociaż być może nie powinnam tego robić, stosunki jakie nawiązały się w tej podyktowanej alfabetem grupie. Jestem z ich powodu szczęśliwa i dumna. Myślę, że nasze studia były wyjątkowe.

1 komentarz: