środa, 21 września 2011

ROZMOWY Z KATEM

Ostatnie dni, wieczory i ranki spędziłam w celi więziennej.
Wsłuchiwałam się w opowiadania, cicho uczestniczyłam w rozmowach, wyobrażałam sobie wiele, czułam.
Rozmowy z katem to historia prawdziwa. To rozmowa, mająca na celu wydobycie z człowieka informacji, które pozwolą "rozłożyć na włókna" osobowość ludobójcy. Ludobójcy, którego działalność głęboko ugodziła nasz kraj. I nie tylko. Kazimierz Moczarski spędził z dwoma hitlerowcami prawie dziewięć miesięcy w jednej celi. Jak pisze w swej książce, skoro los zaproponował mu takie zestawienie chciał wykorzystać je maksymalnie. Przez ten długi więzienny czas porównywany do pięciu lat wspólnego życia na wolności, wiele istotnych faktów zostało wyjawionych światu. Faktów okrutnych, często wypowiedzianych po raz pierwszy i jedyny w tej właśnie celi, do swych współwięźniów, połączonych wyjątkowa relacją. Po wyjściu na wolność polski dziennikarz spisał wszytko co zapamiętał ze swych wielogodzinnych rozmów z Józefem Stroopem oraz wydał w formie "ROZMÓW Z KATEM". Są to dokładne, wartościowe opisy i relacje wydarzeń nie tylko drugiej wojny światowej ale i czasów na długo przed nią. Dzięki tak dokładnemu i szerokiemu spojrzeniu, w sensie czasowym, na postać Stroopa można czytając tekst książki analizować czynniki jakie sprawiły, że człowiek stał się bezwzględnym ludobójcą. Wyciągać wnioski, stawać się mądrzejszym. Wyjaśnienie prawdziwości opowiadań niemieckiego generała, oraz doskonałej pamięci spisującego je polskiego dziennikarza, można znaleźć w tekście. Ja, nie mając co do tego żadnych wątpliwości, pominę rozważania na ten temat. Nieocenioną postacią, mającą niewątpliwy wpływ na przebieg rozmów w celi, był niemiecki współwięzień - Schelkie. Jego postać może dawać wrażenie specjalnie skonstruowanej na rzecz książki, czemu jednak zaprzecza autor, a to natomiast dodaje jeszcze większego uroku tej więziennej scenie. Ponieważ okrucieństw, głupoty i specyfiki życia tytułowego kata nic lepiej nie wyrazi niż 459 stron napisanych przez K. Moczarskiego, doceniając wielce tego pisarza zachęcam do przeczytania.

"Bo cóż by warte były bunty i cierpienia.
Gdyby kiedyś w godzinę zdobytej wolności
Nie miały się przerodzić w cierpień zrozumienie [...]
Gdyby się lud gnębiony stawał gnębicielem
I w dłoń przebitą gwoździem chwytał miecz Piłata?"
Antoni Słonimski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz