sobota, 14 stycznia 2012

Każdy dzień jest pewnym początkiem.

Biel za oknem wlewa się do mojego pokoju.
Białe ściany.
Biała półka.
Biała lampka.
Lubię biel. Nie jeden raz porównywałam zimę do białej kartki. Pokrywający cały świat śnieg, tworzy dla nas białą, nie zapisaną kartkę, na której nasze życie znów może malować wielobarwne obrazy. Coś w tym jest. Nadchodzi nowy rok, nowe postanowienia. Pewne sprawy definitywnie chcemy zostawić za sobą, inne zdecydowanie rozpocząć. Kolejny raz.
Jedyna myśl: z wdzięcznością za przeszłość, z wiarą w przyszłość.
Czytam właśnie książkę pt. "Ołówek". Kiedy brałam ją do ręki po raz pierwszy, nie wiedziałam, nie byłam świadoma tego, że niedługo zobaczę całą półkę w Empiku zastawioną znajomą mi okładką. Moja przyjaciółka napisała do mnie: Przeczytaj ją. Docenisz życie.
Wczoraj miałam okazję wysłuchać jednej z najbardziej dotykających mnie konferencji w moim 22 letnim życiu. Dostrzegłam dzięki komuś wielką mądrość. Zrozumiałam coś co wydawało mi się nie do pojęcia.
Konflikty, kryzysy, rozłamy zawsze powstają i będą powstawać w relacji międzyludzkiej. Usłyszałam, że jeśli jakaś relacja czy to w związku, czy w przyjaźni nie przechodzi takich chwil, to pełna jest zakłamania. Im lepiej nauczymy się z nimi radzi, im więcej ich przebrniemy zwycięsko tym relacja ta będzie bogatsza. Usłyszałam tyle słów. I choć z pewnością nie będę potrafiła w najmniejszym stopniu tak precyzyjnie trafić w sedno ludzkich nieporozumień, to jednak chciałabym zacytować pewien fragment Pisma Świętego, który stanowi piękną radę pojednania. Fragment ten mówi o uzdrowieniu kobiety.

"On podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę. "
Mk 1, 31

Zrobienie pierwszego kroku, otwarcie się na pogodzenie.
Podniesienie na duchu, miłe słowa, podnoszące słowa pojednania zamiast dołujących wyrzutów.
Ujęcie za rękę, czułość i bliskość przez to okazana.
A co stało by się, gdyby obie strony konfliktu potrafiły tę radę wdrożyć w życie...


1 komentarz:

  1. Ulu, dopiero przeczytałam Twój komentarz do notki o konkursie i przepraszam, że dopiero teraz piszę. Nikt poza Tobą nie wyraził chęci do wzięcia udziału w konkursie, więc umówmy się tak, że napiszesz tekst o którym mowa była w notce, ja go opublikuję na blogu (o ile się zgodzisz i nikt inny się nie zgłosi:)), a ja wyślę Ci książkę po moim powrocie do Polski (wracam jeszcze w tym miesiącu). Co ty na to?
    Temat brzmiał "Dogonić własne marzenia"
    Chodziło o książkę: "Grizzly" Adama Zalewskiego, którą można dostać:)
    A jak jeszcze jesteś chętna do wzięcia udziału w konkursie to czekam na Twojego maila z tekstem do przyszłej soboty (21. styczeń) :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń