sobota, 21 stycznia 2012

Problemy ze snem.

Nie radzę sobie z 12 godzinnym systemem pracy. Śpię. Ciągle śpię. Albo w ewentualnych przerwach, chce mi się spać. A tu ewidentnie szkoda życia, na zagłębianie się w niepewne tereny snu, nie dające nigdy w pełni szczęścia, ani nieszczęścia, pozostawiające człowieka po przebudzeniu w pewnego rodzaju niedosycie. Powinnam się tego nauczyć. Być może kiedyś, kiedy po miesiącu nie będzie mi odebrana radość przyjmowania na świat. Tymczasem przychodzi mi każdego dnia godzić ze sobą me życie, nie do końca zgodne z tym co jest mi potrzebne. Walczę z odległością, która kilka dni temu stanowczo się zmniejszyła. Odległość pomiędzy Krakowem a Stalową Wolą zmniejszę w piątek. Walczę z upływem czasu, z tym, że moja siostra rośnie w domu na piękną dziewczynkę, a ja jestem tu zamknięta. Walczę z tym, aby nie czytać książek, kierując swą uwagę w stronę sesji i jej pochodnych tematów. Walczę z lenistwem i nadmiarem obowiązków, który zderza się z nim każdego dnia. Walczę wielokrotnie, walczę wciąż, czasem zwycięsko, zawsze ku zwycięstwu. Kupiłam książkę, znajdując chwilę wcześniej tanią księgarnię w Galerii Krakowskiej.
Na szczęście A., z którą mam zaszczyt mieszkać, również ma problemy ze snem. Idziemy oglądać film.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz