piątek, 11 stycznia 2013

Czas pozorny

Czas wolny daje mylne pozory wolności. A przecież jest inaczej. Obowiązki pilne, zaprzątają mi głowę. A jednak budzik dzwoniący jest mi obojętny. Późna wieczorowa pora wcale nie skłania do zapadania w kojący sen. Może dlatego, że wcale nie daje ukojenia. Porządki w pokoju miały być pierwszym krokiem i objawem jednocześnie mej mobilizacji. Wszystko wskazuje na to, że kolej na kolejny krok. Sesja, która miała być tylko ostatnim symbolicznym bojem w warunkach zimowych, powoli ukazuje swą przerażającą siłę i odbiera chęć do życia przynajmniej do połowy lutego. I jeszcze niesprzyjające warunki otoczenia, i groźby od wroga nie zasługującego na to by czuć przed nim trwogę. Nie pozostaje nic innego jak tylko zebrać swe wojska, uzbroić w odwagę, odziać w mobilizację, okopać książkami i gotować się do walki. Poza tym wszystkie inne wymiary życia, zdają się przenikać wzajemnie wykłócając o ważność. Nie spieram się z nimi pozwalając sercu na wybór. Bo cóż ważniejsze może być niedzielne wyjście do muzeum czy rozdział w książce?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz