Może to dziwne, ale jestem spokojna. Nie boję się, że nie zdążę, że za dużo, że zbyt mało. Czuję jakieś nieopisane podekscytowanie, które raczej mobilizuje niż zatrzymuje w bezradnym bezruchu. Może to dlatego, że zobaczyłam sprawy ważniejsze, że spędziłam trzy dni w niebie. Może to wiosna za oknem. Może uczucie szczęścia nie wiadomo skąd. Dużo pracy przede mną. Wiele godzin spędzonych przed komputerem. Wiele do napisania i do opracowania. W celach wyższych. Niech tak będzie. Niech służy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz