poniedziałek, 15 lipca 2013

Koniec studiów

Piję kawę. Aromatyczną, a aromat ten kryje w sobie tyle wspomnień od kiedy ukochałam smak kawy. Teraz na myśl przyszła mi kawa z termosu na ławce pomiędzy przystankami. I inne. 

Skończyłam studia. 
Obroniłam swą ciężką lecz ukochaną pracę, wraz z moją Panią promotor. Tym samym, wraz z uściskiem dziekana zakończyłam niezwykle ważny, pięcioletni etap życia. Jak ważny będzie kolejny? Jak długo potrwa? Tato powiedział, żebym w tej kwestii miała się na baczności. Teraz chyba wiele ode mnie zależy. Wcześniej szkoła podstawowa nakazywała mi sześć lat, gimnazjum trzy, liceum trzy lata, studia ukończone w terminie miały zamknąć się w pięciu latach. I tak też się stało. Teraz otwiera się etap w życiu, którego nic tak do końca nie określa. To dobrze. Otwarta przestrzeń może stać się polem możliwości, potencjałem, miejscem dającym szansę na rozwinięcie skrzydeł. Może być też dołem, przepaścią, w którą spada się aż po samo dno. Teraz wiele ode mnie zależy. Jak zawsze i od zawsze. 

Niedowierzanie dotyczące ukończenia studiów ogarnęło mną zupełnie zaraz po ich skończeniu i trwa nadal. Jak na razie łączy się z dumą z nas wszystkich, poczuciem spełnienia i satysfakcji, idealizmem w sercu i planami co do przyszłości. Jeszcze nie z tęsknotą. Być może i ona przyjdzie 1.10. Tymczasem tęsknota za ludźmi wypełnia me serce kiedy wstaję i niezmienna kiedy kładę się spać. 
Niedowierzanie, które mną ogarnęło towarzyszyło mi w pierwszych dniach wakacji. Nie wiem czy po skończeniu nauki wciąż mogę ten letni czas tak nazwać, ale pozwolę sobie na to z pewną nieśmiałością. Wyjechałam więc nad morze. 13-godzinnym pociągiem. Sama. Później szynobus i autobus i chwila na nogach. Spędziłam tam cztery cudne dni. Widziałam zachód słońca i porywające fale na morzu, leżałam na plaży i spędzałam czas z H. i mamą. Brakowało mi tego. Od pięciu lat. Wsiadłam znów w 13-godzinny pociąg i ruszyłam na południe. Wieczne podróżowanie zawiodło mnie do Rzeszowa bym powoli mogła oswajać się z tym miastem. Powoli oswajam się z nim. Kiedyś stanę się za nie odpowiedzialna, a później będę płakać kiedy przyjdzie mi je opuścić.

1 komentarz:

  1. Kawy zapach zawsze do sentymentu zmusza.
    Moja U.
    Tęsknota wielka.

    OdpowiedzUsuń