wtorek, 30 lipca 2013

Pod mostem

Przeczytałam właśnie przypadkiem tytuł posta, którego napisałam kilka dni temu. "Wciąż żyję na moście". Pisząc to miałam na myśli stan "gdzieś po środku", coś jak pozorne bezpieczeństwo tak naprawdę równe niczemu. Dziś czytając to samo, do siebie uśmiechnęłam się siedząc w tym ciemnym, jak bezgwiezdna noc pokoju. Czytam: "Wciąż żyję na moście" i myślę: dziewczyno to ty masz jeszcze całkiem dobrze! Niedługo przyjdzie czas dorosłego życia i jak nic może ono wywrócić się do góry nogami i wtedy zaczniesz żyć pod mostem. Szczęściara z Ciebie jak na razie. 

Szczęściara ze mnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz