poniedziałek, 25 listopada 2013

Przystań.

Wypłynęłam na głęboką wodę. Wyruszyłam w podróż w nieznane. Wyjechałam z mojego miasta, z mojego województwa, wyjechałam z domu rodzinnego, z miasta pięciu ostatnich lat mojego życia, z nowo wybranego miejsca na ziemi, wyjechałam w poszukiwaniu szczęścia, w poszukiwaniu pracy. Zdobyłam cztery województwa. Pukałam od drzwi do drzwi, schludnie uczesana, elegancko ubrana, z obcasami, które wybijały swój rytm głośniej niż moje niewiarygodnie spokojne serce, z plikiem dokumentów w ręku, z chęcią do pracy wyrażaną w rozmowie. I znalazłam, bo kto szuka ten znajdzie. A jednak nie każdy może sobie pozwolić na taki komfort (?!) szukania, jak ja. Komfort: Podróże bez zniżek, setki kilometrów. Noclegi w różnych, choć muszę z wdzięcznością napisać niezwykle gościnnych, to jednak obcych miejscach. Mapki z google maps i plan drogi opracowywany każdego dnia ponownie, łączący coraz to dalej odległe miejsca. Dokumenty składane w wymarzone, mniej chciane, lub nawet ostateczne, potencjalne miejsca pracy. Wciąż nadzieja tląca się w sercu, mimo, iż gaszona każdego dnia, za każdymi drzwiami, w które zapukałam. Spojrzenia i rozmowy: "Jak daleko jest stąd do Pani domu? [...] To będzie musiała się Pani przeprowadzić. Ale przecież wtedy nie utrzyma się Pani z jednej pensji." I znów te same słowa. I znów. I znów: "To jak to, nie dowiadywała się Pani przed rozpoczęciem studiów, że po nich pracy nie ma?!", "Warto byłoby się przekwalifikować.", "W tym momencie nic nie mamy, ale nigdy nie wiadomo, różnie bywa.", "Może jakieś zastępstwa, ale nie teraz.", "Za jakieś dwa lata spodziewamy się odejścia na emeryturę.", "Ma Pani skończone jakieś kursy? Kurs 'środowiskowy'? Tak wiem, że to są duże koszty, ale zawsze to ładnie wygląda w CV.", "Nie", "Nie potrzebujemy nikogo, nie przyjmiemy CV, przyjmiemy CV, dopiero kiedy ogłosimy konkurs.", "Nie potrzebujemy.", "Przyjmiemy dokumenty bo ma Pani prawo je złożyć, ale nie potrzebujemy nikogo."
I setki taki rozmów. 
A jednak znalazłam. Wbrew temu. Ku przyszłości. 

2 komentarze:

  1. Znalazłaś, a ja pękam z dumy, pękam z radości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kraków z radości skacze po szczyt Wawelu:) (Majka)

    OdpowiedzUsuń