wtorek, 24 maja 2011

Słucham sobie violin girl...

... i tak myślę, przy dźwiękach tej muzyki, kto tak naprawdę w tym życiu, mym życiu ma prawo do wyznaczania norm, stawiania poprzeczek, dźwigania ich do góry, i na palcach jeszcze wyżej i wyżej.
Dla kogo robię to wszytko co robię?
Dla kogo wstaję wcześnie, by późno położyć się spać.
To wszytko tylko dla tego, kto będzie potrafił docenić zwycięstwo i znieść porażkę.
To wszytko dla tego, kto czuje dokładnie to co ja, kto patrzy na świat moimi brązowymi oczami, kogo usta układają się w mój uśmiech, kto roni łzy idealnie tak słone jak moje...
To wszytko dla tej właśnie osoby, która posiądzie  to wszytko na własność. Na wyłączność to wszystko jest jej, aby mogła ofiarować to komu tylko zechce.
Zadedykować każdy ze swoich uśmiechów.


Pamiętając o swej maleńkości wobec mocy niepojętych.

Przed Państwem http://www.youtube.com/watch?v=BMnU8WUtUC4

1 komentarz: