Idę przez zamieć śnieżną.
Ciężar dnia powszedniego przytłacza mnie, chyląc me ramiona ku ziemi.
Śnieg nade mną sypie zaślepiając oczy.
Śnieg pode mną utrudnia wędrówkę.
A jednak idę.
Zmęczona jestem. To tyle. Natłok zajęć, duże odległości, mało snu, wieczne podróże, ciężka torebka na ramieniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz