Kielce. Długo oczekiwany czas tam. Z czterech stron świata, z Krakowa, Lublina i Kielc. Łączy nas Stalowa Wola. Wyjechaliśmy rano pociągiem by chwilę później wysiąść na dworcu, w tym mieście uchodzącym za nieładne, a jednak wzbudzającym mą sympatię. Zjedliśmy razem śniadanie, wspólnie przygotowane. Wyruszyliśmy w drogę. Piękne miejsca tworzyły szlak naszej wędrówki. Piękne miejsca i dzikie widoki. Dzikie miejsca i piękne widoki. Widzieliśmy kaczkę, która w wielkiej miłości potrafi umrzeć ze zgryzoty. Wróciliśmy. Wieczór spędzony razem przy wspólnej kolacji i rozgrywkach tabu, dzielących naszą drużynę na dwie niekoedukacyjne. Rano Msza Święta, spacer i znów dworzec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz