wtorek, 19 lipca 2011

Co innego pcha życie do przodu jeśli nie wyzwania?

Co innego pcha życie do przodu jeśli nie wyzwania. Tym razem moje wyzwanie przybrało dość statyczną formę. Polegało na zrezygnowaniu z planów. Pozostaniu w domu. Kto wie czy takie oto wyzwanie nie jest trudniejsze od tego, które każe nam zamknąć drzwi za sobą? Długo planowany wyjazd z moją siostrą, spakowany plecak, namiot, karimata i myśl o Bieszczadach, to wszytko i jeszcze więcej musiało zostać przełożone na inny termin w imię czegoś, z każdego punktu widzenia bardziej dobrego. Nagła pustka w planach, ale szczęście w sercu. Pustka szybko została zapełniona uśmiechem, telefonem, wiadomością. Wszytko w końcu układa się w jakimś celu. Wciąż brakuje mi chwili beztroskiego odpoczynku. W domu. Z książką. Bez planów. Miałam mieć tak wiele czasu, na wszytko niemalże, a tu kolejne dni mijają, a ja wciąż ani razu nie wstałam bez jakże przyjemnego dźwięku budzika.

1 komentarz: