niedziela, 7 sierpnia 2011

Książka.

W związku z postanowieniem nadrobienia zaległości tworzących się od '89, w sprawie przeczytanych książek, do listy dopisuję kolejną. "Jeden fałszywy ruch" Harlan Coben. Do czytania tej zachęciła mnie pierwsza tego samego autora, którą przeczytał mi pewien męski głos podczas długi podróży pomiędzy moimi dwoma światami. Tytuł tej oto pierwszej to "Nie mów nikomu". Znakomita. Głos męski dodał jej uroku. Ta czytana już od dłuższego czasu wypełniała wieczory w domu. Prawdziwym moim domu, wieczory w fotelu przy nocnej lampce i herbacie w kubku. Tak wyglądało to w moich pragnieniach, takim też się stało. A co jeszcze w tym wszystkim istotne, zakładałam ją zakładką o jaką wzbogaciły mnie Bieszczady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz