niedziela, 4 marca 2012

Siedzę zdezorganizowana. Słucham delikatnych dźwięków fortepianu w mym ulubionym męskim wydaniu. Muzyka klasyczna. 

Minione trzy dni spędziłam na kolejnym wyjeździe z Krakowa, ale nie poza Kraków. Wśród ludzi, przy świecach i cichej rozmowie dającej ukojenie. Od ludzi można tak wiele się nauczyć. Tam również M. grała na pianinie piękne dźwięki muzyki. 

Siedzę zdezorganizowana. Chcąc od życia wciąż czegoś więcej. Siły i czasu na wszystkie plany. To nie tak. 

Takie dni jak te minione nadają życiu sens, wskazują drogę. Na wschód. Do domu. 

W głowie wciąż snują mi się myśli dotyczące tego czego jeszcze nie zrobiłam i tego co chcę zrobić lub co powinnam. Brakuje mi siły i czasu. To nie tak. 

Spotkałam ludzi. Małżeństwo. Które w wieku 42 i 40 lat mówiło do mnie o 12 swoich dzieciach. Podziwiam ich. Usłyszałam, że aby dojść do takiego etapu w swoim życiu i żyć wciąż w szczęśliwym małżeństwie trzeba umieć przebaczać. I to właśnie przebaczenie traktować poważnie, jako istotny środek utrzymujący związki. Mężczyzna, ojciec 12 dzieci, trzymający za rękę swą żonę, matkę 12 dzieci, opowiadał o swym mylnym wyobrażeniu małżeństwa. O wspólnych zainteresowaniach, tych samych ulubionych potrawach, słuchaniu tej samej muzyki. Doświadczenie jednak nauczyło go, że nie to gwarantuje szczęście w związku dwojga ludzi. Nie ma ludzi idealnie do siebie dopasowanych. Różnice zaś często powodują konflikty, w rozwiązywaniu których przebaczenie gra kluczową rolę. Wymieniając liczne imiona swych córek i synów ukazywał nam historię swego życia, która zachwyciła i wzruszyła do reszty. 

Wciąż mam swe postanowienia. Cześć w realizacji. Inna znów czeka na swój czas. Który przyszedł wczoraj. Czy mało mam mobilizacji? Nie wiem. Czasu i siły wystarczająco. To, że wciąż narzekam na ich brak to tylko mój własny wymysł. W zły sposób je wykorzystuję. Mocne postanowienie poprawy. 
I bałagan niepoukładany. 

1h 30'
1h 30'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz