czwartek, 27 lutego 2014

Jak zwykle na wschód

Wracam dziś do domu. Od rana czuję z tego powodu szybsze bicie serca. Tysiąc razy sprawdziłam już czy mój bilet jest na dziś i czy o godzinie, o której spodziewam się zastać autobus na dworcu. Spakowałam jak najmniej rzeczy, jadąc z pustą walizką będę mogła znów jak najwięcej domu i miłości w nim skrytej zabrać na zachód ze sobą. Uruchomiłam całe możliwe wsparcie by nie wyjść dziś z pracy po godzinach, co mogłoby przyczynić się do spóźnienia na to jedyne i wyjątkowe połączenie Opola ze Stalową Wolą. Nie mogę się już doczekać, uwierzyć też nie mogę i nie uwierzę dopóki nie zobaczę szerokich ulic mego miasta. Praca dziś będzie dla mnie ciężka, będzie oczekiwaniem i tęsknotą do tego co tam, wymagającym ciągłego skupienia na tym co tu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz